Drogi Pamiętniczku, dzisiaj dowiedziałem się, że:
1. Socjal, czyli pieniądze, które zostały zebrane z podatków – czyli komuś najpierw trzeba było te pieniądze zabrać, np. zabrać z czyjegoś comiesięcznego wynagrodzenia (czyli te pieniądze mają w czymś pokrycie, np. pracownik produkcji przez cały miesiąc wytworzył wiele realnych produktów, a następnie dostał za to wynagrodzenie, z którego potrącono nieco pieniędzy, aby było na socjal) – a następnie przekazane ludziom – wpływa na inflację.
2. Podatek na dany jeden produkt, np. podatek cukrowy – wpływa na inflację – bo przecież nie ma żadnych zamienników i dosłownie WSZYSTKIE produkty przez to podrożeją (bo to właśnie jest inflacja, nie że 1 produkt drożeje czy 25 produktów drożeje – WSZYSTKIE produkty muszą stać się droższe).
3. Podnoszenie stóp procentowych – wpływa na inflację – bo ludzie płacą więcej za obsługę swoich długów, czyli siłą rzeczy mniej wydają na konsumpcję – po prostu nie kupią nowego telefonu, nie pojadą na wakacje, może zrezygnują z karnetu na basen itd.
I teraz totalne hity:
4. Z jakiegoś powodu pieniądze wykreowane totalnie z powietrza, które nie istniały wcześniej w gospodarce, a czym jest np. kredyt – NIE wpływają na inflację
5. Z jakiegoś innego magicznego powodu, pieniądze, które ludzie przeznaczają na wydatki z tytułu mniejszej obsługi swojego długu (czyli jak stopy procentowe np. spadły do 0.1%), czyli krótko to ujmując; dodatkowe pieniądze, które są do dyspozycji dużej grupy ludzi, i które to pieniądze ci ludzie wydają na wakacje, nowy telefon, karnet na siłownie, egzotyczne jedzenie itd. – NIE wpływają na inflację.
W sumie to taki trochę uśmiech przez łzy, ale jednak dobrze, że Glapiński nie wyznaje „ekonomii według wykopu”.
#nieruchomosci #gielda #ekonomia #gospodarka #inflacja #kredythipoteczny #ciekawostki #gruparatowaniapoziomu
Czytaj dalej...